wtorek, 10 kwietnia 2012

Reality

No tak, święta, święta i po świętach. Mimo wszystko były nawet rodzinne. ;> Dzisiaj wolne, więc wybrałyśmy się z Kisską, Bednarem i Michałem do Alfy. Dobrze, że spotkałyśmy potem Malwinę i Kingę, bo z chłopakami straaasznie mi się nudziło szczerze mówiąc :D. Dołączyłyśmy do nich. Kupiły sobie w KFC pepsi z dolewką, to skorzystałyśmy. Wypiłam jakieś 4 dolewki, głównie pepsi pomieszaną z liptonem,  doobre :D Pomijając fakt, że pod koniec chciało mi się tym rzygać, a teraz co chwilę latam do kibla, jest dobrze! Haha :D. Porobiłyśmy trochę zdjęć, pochodziłyśmy. Trzeba by się wybrać tak porządnie ;D
No a jutro do szkoły. W najbliższym tygodniu zanosi się na sprawdzian z matmy, bioli, wosu, i pytanko z niemieckiego. Mam do tego jeszcze moje zaległe sprawdziany z historii, plastyki i fizyki, grr. Nie lubię gdy nie ma mnie w szkole, nie lubię nadrabiać.
Oj, chyba zaczyna boleć mnie brzuch. Ciekawe od czego.. :D Dobra, kończę na dziś, nie będę pisać na siłę ;p


sobota, 7 kwietnia 2012

Again

Powracam na tego bloga. Brakuje mi trochę pisania. Już nie obchodzi mnie kto będzie to czytał. Mimo wszystko, jeżeli "informator" lub inni "nieproszeni" to czytają, to kurwa żądam (bo po cholerę prosić grzecznie), aby nie rozsyłali tego dalej. Aa, no i dziękuję, bo to przez was rośnie mi tak oglądalność. Zmieniłam nazwę, więc nie powinno się to powtórzyć. Mam tu zbyt wielu obserwatorów, aby odejść lub bawić się w prywatne blogi.  Tak więc - od nowa ;)
Święta. Szczerze mówiąc, nie przepadam, ale chociaż jest wolne. Dzisiaj byłam ze święconką, a resztę świąt spędzam w domu. Może w poniedziałek pojadę do cioci. Dlaczego ja nigdy nie mam takich rodzinnych świąt? Zawsze z rodzicami. No pewnie, bo po co łączyć rodzinę.
Porobiłam trochę zdjęć i pewnie jeszcze trochę porobię. Mama narzeka, że mam oddać aparat, po co go trzymam itp. Oddam go i będzie święty spokój.  A co tam, porzucę pasję, i zarazem coś, co mi wychodzi.
Ajj, narzekam dzisiaj. No ale z czego się tu cieszyć? Jak na razie nie mam jakichś znaczących powodów do radości. Z resztą, nie tylko ja. Dobra, kończę, pora pokomentować ;)